muzeum wirtualne Domu Kultury w Łapach

WirtualneŁapy

Album: Album łapski

opis:

Sportowcy z Łap. Ok. 1950 rok. Fot. NN. Z albumu Witolda Wądołowskiego z Białegostoku

 

wizyt: 2534, aktualizacja: 08. 07. 2013
nazwa pliku: 3089.jpg,

digitalizacja: Mon 8th Jul, 2013 12:29PM, rozmiar: 131267


komentarze: [2]
07 Apr 2016 Halina Ze wspomnianych Kazika i Heńka Kaczyńskich pierwszy nie żyje , drugi natomiast wrócił jako emeryt do Łap i nadal mieszka w tym samym domu gdzie się urodzil
11 Aug 2013 Marian

Witold Wądołowski (drugi z lewej strony) urodził się w 1937 roku w łapskim zaścianku Leśniki, w drewnianym wielorodzinnym domu. Po sąsiedzku mieszkali Bakunowie, Puciłowie i Dziedziulowie. Podwórze było obszerne, dobre do chłopięcych zabaw: berka i chowanego. Trochę zmalało, gdy pan Zawojski zbudował masarnię. Ojciec Stanisław Wądołowski pracował w stolarni warsztatów kolejowych. Matka zajmowała się wychowaniem dzieci. Witold miał dwa lata, gdy wybuchła wojna i do Łap weszli Sowieci. Potem przyszli Niemcy. 13 lipca 1943 roku, we wsi Sikory, niemieccy żandarmi zastrzelili Stanisława Wądołowskiego. Na matkę spadł ciężar wychowania Witolda i jego trojga rodzeństwa. Na dodatek wktrótce po rodzinnej tragedii na świat przyszło kolejne dziecko. Dziewczynka otrzymała na imię Stanisława, na pamiątkę po zamordowanym ojcu. Już po wojnie matka zatrudniła się u Aleksandra Kreczki. Pracowała ciężko przy rozładunku wagonów. Tymczasem Witold mógł liczyć na kolegów. Jego najlepszym przyjacielem był wówczas Stanisław Stundzia, który nieraz częstował go chlebem ze smalcem. Zginął już po wojnie w Ostródzie. Kolegami z dzieciństwa byli także Heniek i Kazik Kaczyńscy z ulicy Leśnikowskiej. Cała gromadka uczestniczyła w tajnych kompletach, które prowadziła pani Mieczysława Szulc. Mieszkała w domu niedaleko szpitala. Już po wojnie zaliczono Witoldowi tę naukę i był najmłodszym uczniem w klasie. Pamiętał swoich powojennych nauczycieli: Sabinę Grindl, Irenę Skrodziuk, Jana Sołowianiuka oraz jego żonę. W czasie okupacji zaczęła się Witoldowa przygoda z piłką nożną. Za domem państwa Sawczenków niemieccy Bahnschutze grali czasem w piłkę. Chłopcy siadali na trawie i patrzyli na ich grę. Czasem któryś z chłopaków leciał, aby podać piłkę. Niemcy częstowali dropsami, a nieraz dawali futbolówkę do zabawy. Już po wojnie do gry w piłkę zachęcili go bracia Edmund i Jan Bargielscy, ale też Julian Kisielewski, Józef Rydzewski i wreszcie Tadeusz Zakrzewski. Dla młodego chłopaka byli oni wzorowymi sportowcami i wspaniałymi ludźmi. Z piłką i łapskim klubem Witold związał się w 1951 roku. Grali wówczas: Wiesław Łapiński, Eugeniusz Litwin, Eugeniusz Zakrzewski, Aleksander Michalski, Wiktor Grygianiec... Boisko znajdowało się na Bindudze. Po drodze trzeba było przeskoczyć przez kilku strumyków. Witold podjął także naukę w zasadniczej szkole kolejowej. Miał wówczas 14, więc matka wysłała list do Bolesława Bieruta, z prośbą o przyjęcie syna do klasy kolejowej. Wkrótce zarobił pierwsze w życiu pieniądze: 110 złotych. Matce dał całe 100. Resztę sobie zostawił. Wspominał po latach szkolnych kolegów: Zbyszka Piekuta, Janka i Heńka Grabowskich, Bagińskiego i nauczycieli: Półbrata, Bokińca, Raciborskiego, Sańko- Sawczenko i panią Tabakę- Kruk. W 1957 roku Witold Wądołowski trafił do wojska, a następnie został zawodowym milicjantem oraz piłkarzem białostockiej Gwardii. Z tym klubem był związany przez dziesięć kolejnych lat. Po zakończeniu kariery piłkarskiej nie zerwał ze sportem. Tylko piłkę nożną zamienił na… siatkową. Do końca swego życia bardzo tęsknił za rodzinymi Łapami oraz interesował się losami miejscowej Pogoni. Zmarł w 2008 roku.

WirtualneŁapy